Przez sześć miesięcy izraelska armia wygrywała bitwę za bitwą z Hamasem. Jednak w miarę jak walka traci impet, a plany pokonfliktowe nie zostają zrealizowane, Izrael staje przed perspektywą przegranej wojny. Inwazja na Strefę Gazy utknęła w martwym punkcie. Większość izraelskich żołnierzy wróciła do domu. Hamas powraca na obszary, które wcześniej zostały oczyszczone z bojowników. Międzynarodowa presja i wyzwania związane z przeciwstawieniem się bojownikom zagrzebanym w ludności cywilnej połączyły się, aby utrudnić wysiłki mające na celu wykorzenienie Hamasu z przepełnionego uchodźcami południa enklawy. To udaremniło główny, publicznie deklarowany cel wojenny Izraela: zabicie przywódców Hamasu i zniszczenie radykalnego islamisty bojowników jako siły militarnej i politycznej. Niektórzy przywódcy wojskowi i polityczni obwiniają izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu za niepowodzenie w ogłoszeniu planu dla powojennej Strefy Gazy, twierdząc, że pozostawił on polityczną próżnię, którą radykalna grupa islamistyczna wykorzystuje do odbudowy swoich wpływów w Strefie Gazy . Izraelska armia jest coraz bardziej sfrustrowana niezdecydowaniem rządu. Bez planu politycznego dla Gazy zwycięstwa taktyczne nie przełożą się na żadne trwałe zyski strategiczne, twierdzą obecni i byli wyżsi rangą oficerowie i żołnierze, którzy spędzili miesiące w ciężkich walkach miejskich. „Jako ktoś, kto widział te bitwy, wygraliśmy tę bitwę” – powiedział Noam Ohana, rezerwista z 98. Dywizji Izrael…
Czytaj więcej