Izraelskie wojsko bierze odpowiedzialność za strajk, w którym zginęło 7 pracowników pomocy

Najwyższy dowódca wojskowy Izraela formalnie przyznał w środę, że jego wojsko popełniło „poważny błąd” i przeprosił za atak na konwój z pomocą, w wyniku którego zginęło siedmiu pracowników organizacji charytatywnej World Central Kitchen, co jest rzadkim przyznaniem się Izraela do winy w ciągu sześciu miesięczna wojna w Strefie Gazy. „To był błąd, który nastąpił po błędnej identyfikacji w nocy podczas wojny, w bardzo skomplikowanym stanie” – powiedział na nagraniu wideo izraelski szef sztabu wojskowego, generał broni Herzi Halevi. „To nie powinno było się wydarzyć”. Mea culpa generała Haleviego zaznaczyła zmianę tonu izraelskiego wojska, które przez całą wojnę w dużej mierze odrzucało krytykę swoich działań, argumentując, że robiło, co było konieczne, aby pokonać Hamas. Doszło do tego, gdy wielu najbliższych sojuszników Izraela wyraziło oburzenie i zażądało wyjaśnień w sprawie ataku. „Incydenty takie jak wczorajszy po prostu nie powinny mieć miejsca” – stwierdził w oświadczeniu. Natomiast David Cameron, brytyjski minister spraw zagranicznych, nazwał śmierć pracowników „całkowicie nie do przyjęcia”, stwierdzając w oświadczeniu, że „Izrael musi pilnie wyjaśnić, jak do tego doszło i wprowadzić istotne zmiany, aby zapewnić bezpieczeństwo pracowników organizacji humanitarnych”. Pracownicy World Central Kitchen – Palestyńczyk, Australijczyk, Polak, trzech Brytyjczyków i podwójne obywatelstwo amerykańsko-kanadyjskie – podróżowali wyraźnie oznakowanymi samochodami po opuszczeniu magazynu w Deir al Balah w środkowej Gazie, kiedy ich konwój znalazł się pod ostrzałem w poniedziałek wieczorem – podała organizacja w oświadczeniu. Organizacja charytatywna podała, że izraelskie wojsko zostało poinformowane o ruchach robotniczych.